Janusz Kowalski, wiceminister rolnictwa

Widzieliśmy wczoraj prowokację poseł Gajewskiej. Po to, żeby kremlowska propaganda miała obrazki pani poseł z PO od Donalda Tuska, który wspierał Putina. PO z premedytacją szuka nienawiści, hejtu i konfrontacji po to, żeby propaganda kremlowska i propaganda naszych przeciwników na Zachodzie pokazywała obrazki z Warszawy. Pani poseł nie pokazała wczoraj legitymacji - mówił gość Jacka Nizinkiewicza.

Polityk zapytany został w programie między innymi o to, kiedy ministerstwo rolnictwa i rozwoju Wsi pokaże listę polskich firm, które zarobiły na transporcie ukraińskiego zboża do Polski. - To jest pytanie na przykład do polskiej Izby Zbożowo-Paszowej, która zrzesza 56 takich firm. W ramach dobrych praktyk można taką informację ujawnić. Natomiast z punktu widzenia ministerstwa finansów, które jest dysponentem takiej listy, są potrzebne zmiany prawne. Ja od początku mówiłem, że taka lista musi być jawna – powinno być pokazane, kto zarabiał kosztem polskich rolników - powiedział Kowalski. 

Jak zaznaczył wiceminister rolnictwa, „to jest lista którą posiada ministerstwo finansów, ze względu na to, że to są między innymi dane skarbowe”. - Dlatego pokazałem scenariusz, który jest dziś najlepszy. Nigdy Agrounia, Platforma Obywatelska, PSL czy Polska 2050 nie pójdą do izb, które zrzeszają te firmy i nie wezwą ich do ujawnienia. Stanowisko ministerstwa rolnictwa – ministra Telusa i moje – jest jednoznaczne. Ta lista powinna zostać pokazana. Musimy zmienić prawo - podkreślił. - Zacznijmy od dobrej praktyki – niech Michał Kołodziejczak przedstawi swoje zarobki związane z handlem z Rosją i niech Izba Zbożowo-Paszowaa ujawni, które z tych kilkudziecięciu firm kupowały zboże z Ukrainy - dodał. 

Kowalski zapytany został także o to, ile zarobił na zasiadaniu w spółkach rządu państwa za rządów PiS. - W przeciwieństwie do Donalda Tuska podałem wszystkie kwoty ze swoich oświadczeń majątkowych. A co zrobił Donald Tusk? Milczy. Nie wiemy ile zarabia. W moim oświadczeniu majątkowym nie ma nawet jednego miliona złotych - stwierdził. 

Wiceminister rolnictwa mówił także o tym, że Ukraina chce zablokować import polskich warzyw. - Rozpoczynanie wojny handlowej przez Ukrainę z Polską jest wielkim nieporozumieniem. Nie służy to Ukraińcom, którzy walczą z rosyjskim najeźdźcą. Polska, która w sposób naprawdę wielki pomaga Ukrainie, ale broni swojego rynku, przestrzega zasad stabilności bezpieczeństwa żywnościowego na terenie Polski - powiedział Kowalski. - Polska nie powinna być atakowana przez Ukraińców wojną celną. Uderzanie w Polskę nie służy ani Ukrainie ani Polsce, apeluję o zejście z tej drogi konfrontacji. Z tych największych agroholdingów na Ukrainie tylko jeden jest zarejestrowany na Ukrainie, reszta jest zarejestrowana w rajach podatkowych. Widać w tle duże interesy zagranicznych korporacji oligarchów ukraińskich. Nie służy ta nerwowość i uderzanie w godność państwa, które broni swojego rynku - dodał. - Taka konfrontacja celna ze strony Ukrainy pomaga Putinowi. Polacy nie zrozumieją dlaczego Ukraina uderza w Polskę, kiedy Polacy z otwartymi sercami pomaga. Mam nadzieję, że dzisiaj padnie słowo przepraszam ze strony prezydenta Zełenskiego. W mojej ocenie powinien powiedzieć przepraszam prezydentowi Dudzie, a przede wszystkim polskiemu narodowi - podkreślił.

Jak twierdzi Kowalski, „ministerstwo rolnictwa cały czas wspiera polskich rolników”. - 15 miliardów złotych to jest kwota, która od 2022 roku została przeznaczona na wsparcie polskich rolników. Od Komisji Europejskiej polscy rolnicy dostali 300 milionów złotych. Kiedy słyszę bezczelnego ministra rolnictwa z Niemiec, który mówi o solidarności, to pytam się gdzie jest ta solidarność? Solidarność wielkich państw, żeby pomagać polskim rolnikom - podkreślił. - Uważam, że najlepszym sposobem na ochronę polskiego rynku jest pełna ochrona celna całego rynku rolnego i zdywersyfikowanie stawek ceny. Czyli inne stawki w pięciu państwach przyfrontowych a inne w innych krajach - dodał. 

Janusz Kowalski podczas rozmowy odniósł się także do tego, że podczas spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z mieszkańcami Otwocka posłanka PO Kinga Gajewska została wciągnięta przez policje do radiowozu.

Gajewska podczas wiecu premiera przez megafon poinformowała uczestników spotkania o aferze wizowej, mówiąc, że Prawo i Sprawiedliwość wpuściło do Polski 250 tysięcy migrantów. Nagrania krążące w mediach społecznościowych pokazują, jak policjanci prowadzą posłankę pod ręce i wciągają ją do radiowozu. Gajewska informuje mundurowych, że jest posłanką, to samo krzyczą świadkowie, wśród nich Paweł Zalewski z Polski 2050, mimo to policja nie przerywa akcji, nie pozwalając też Gajewskiej na wyjęcie legitymacji poselskiej.

Janusz Kowalski zapytany został, czy policja powinna przeprosić Kingę Gajewską. - Moim zdaniem policja nie powinna przepraszać, bo zachowała się w sposób absolutnie profesjonalny - stwierdził polityk. - To, co dzisiaj robią politycy PO do straży granicznej, polskich żołnierzy i polskich policjantów, to jest szopka. Nagrywają, próbują prowokować, nie bronią polskiego munduru. Jestem zwolennikiem zniesienia immunitetów - powiedział Kowalski.

Widzieliśmy wczoraj prowokację pani poseł z PO, która mówiła „nagrywaj, nagrywaj, nagrywaj”. Po to, żeby kremlowska miała obrazki pani poseł z PO od Donalda Tuska, który wspierał Putina. PO z premedytacją szuka nienawiści, hejtu i konfrontacji po to, żeby propaganda kremlowska i propaganda naszych przeciwników na Zachodzie pokazywała obrazki z Warszawy - mówił Janusz Kowalski. - Pani poseł nie pokazała wczoraj legitymacji. To jest dorosła osoba – chciała prowokacji. Apeluję do polskich policjantów, strażników granicznych i żołnierzy: jak widzicie polityka PO to spodziewajcie się prowokacji, ataku i hejtu. Tego chce Donald Tusk – mięsa dla propagandy kremlowskiej. Nie można prowokatorom ulegać - dodał. - Posłanka zamiast zachować się w sposób godny, prowokowała. Żaden policjant nie zagłosuje na PO za to, jak opluwają polski mundur. Trzymajcie się policjanci, mamy polityków jakich mamy, mam nadzieję, że ich nie wybierzemy i będziemy mieć polityków, którzy szanują polski mundur - podkreślił wiceminister rolnictwa.

Janusz Kowalski zapytany został także, czy premier Morawiecki oraz minister Rau powinni ponieść odpowiedzialność za aferę wizową. - Oczywiście, że propaganda kremlowska, Moskwa i Berlin wspierający po cichu Putina, chcieliby, żeby twardy minister spraw zagranicznych podał się do dymisji. Ale za co ma się podać do dymisji? Za twardo wyciągniętą konsekwencję? Są zarzuty prokuratorskie, państwo polskie sprawnie działa. Dziś będą informacje o tym, jak za czasów PO taki proceder wyglądał - stwierdził w programie #RZECZoPOLITYCE był Janusz Kowalski, wiceminister rolnictwa, poseł PiS, Solidarna Polska.

Prowadzący