Magdalena Biejat, współprzewodnicząca Partii Razem

Magdalena Biejat mówiła o tym, jak powstawały listy wyborcze Lewicy.

- Naszym celem przy układaniu list jest pokazanie naszych wartości. Tego, że stoimy po stronie kobiet, równości i obywateli. Chcemy też dać głos młodym. Nasze listy są parytetowe, gdzie znaleźli się przedstawiciele środowisk obywatelskich, związków zawodowych i młodzi ludzie. Przykładem może być szef młodzieżówki Partii Razem, który zajmuje trzecie miejsce w Kielcach - stwierdziła polityk.

Posłanka została również zapytana o to czy najnowsza kandydatka Lewicy Jana Shostak, która miała pierwotnie startować z listy Koalicji Obywatelskiej ma być przeciwwagą dla najnowszego kandydata Koalicji Obywatelskiej - Romana Giertycha.

- Jana Shostak jest osobą, która pasuje do naszych list, w tym sensie, że jest feministką i prowadzi też ogromną pomoc dla uchodźców i migrantów. Pomagaliśmy jej w Warszawie przy przenoszeniu jej magazynów w nową lokalizację, w których miała dary od mieszkańców Warszawy, które miały wesprzeć uchodźców, np. ubrania i wyprawki szkolne. To jest osoba bardzo zaangażowana społecznie, która wyraźnie stoi po stronie kobiet i mniejszości. W swoich działaniach reprezentuje to czym się kieruje lewica - empatię, wrażliwość na krzywdę i chęć pomocy - podkreśliła parlamentarzystka.

- Jana Shostak była na listach KO, ale niestety została z tych list usunięta. Wtedy Robert Biedroń uznał, że trzeba wyciągnąć do niej pomocną dłoń, bo jej miejsce jest po lewej stronie. Uważam, że Giertych nigdy nie mógłby się znaleźć na listach Lewicy. Pamiętajmy, że był odtwórcą Młodzieży Wszechpolskiej, który ma skrajnie prawicowe poglądy. Jest także osobą, która produkuje fake newsy i szczuje ludzi na siebie - dodała.

Zdaniem Biejat, "następne miesiące to czas, w którym Lewica może nabrać wiatru w żagle".

- Przez ostatnie miesiące widać było - po rozmowach z ludźmi na ulicach - że ludzie mieli głowy, gdzie indziej, bo były wakacje i chcieli odpocząć od polityki. Mierzenie się z polityka dla zwykłego człowieka oznacza również zmierzenie się z tym, że politycy nie mówią o ich problemach. PiS zajmuje się rozliczaniem wydumanych problemów i wymyślaniem referendów i walkami w kisielu ze swoimi oponentami. Nie zajmuje się tym, że nie radzimy sobie z drożyzną, że mamy coraz gorszy dostęp do usług publicznych, czy tym, że służba zdrowia jest w coraz gorszej kondycji - podsumowała współprzewodnicząca Partii Razem.

Prowadzący

W redakcji „Rzeczpospolitej” od 2017 r. Specjalizuje się w krajowej polityce, analizuje i opisuje kampanie wyborcze, to co dzieje się w kuluarach Sejmu i Senatu i w rządzie. Zajmuje się też stykiem polityki i nowych technologii oraz sprawami samorządu na łamach dodatku „Życie Regionów” Rzeczpospolitej i nie tylko. Współtwórca – razem z Michałem Szułdrzyńskim – popularnego podcastu „Polityczne Michałki”. Urodzony w Krakowie w 1985 roku, ukończył prawo na wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Później był m.in. współzałożycielem serwisu 300POLITYKA, współpracował też z serwisem Serialowa.pl, portalem Gazeta.pl. Prowadził też blog Spinroom.pl o amerykańskiej polityce i technologii. Autor książki „Gamechanger: Za kulisami polityki” (Wydawnictwo Rebis, 2022). Absolwent Georgetown Leadership Seminar.