Czy ministrem Mariusz Błaszczak jest dobrym ministrem? W kontekście tego jak zbroi armię, liczę się z opinią wojskowych. To jest dobry minister - tak mówią - mówił gość Jacka Nizinkiewicza.
"Rzeczpospolita": Czy Grupa Wagnera wciąż istnieje i ona jest dla kogoś zagrożeniem?
Ona zagrożeniem dla Polski jest tylko w mediach i propagandzie rosyjski, którą świetnie wykorzystują nasi propagandyści, nasi politycy, żeby Polaków straszyć. Na podstawie informacji, które płyną z wywiadu amerykańskiego, brytyjskiego i ukraińskiego, po pierwsze Grupa Wagnera nie jest na Białorusi. Po drugie, od ubiegłego tygodnia ta grupa jest w rozsypce. Dowódcy armii Wagnera zostali odwołani ze stanowisk lub zostali aresztowani. Nie ma dowodzenia, które by tą grupą oddziałów dowodziła.
Część żołnierzy, którzy nie zgodzili się na podpisanie kontraktów z armią rosyjską, czyli nie zgodzili się na podporządkowanie armii regularnej, została przez armię zwolniona. Na pewno będą tymi, którzy pojawią się niedługo w Afryce. Trzecia grupa, która stanowi około 3 do 5% ogółu wagnerowców, to byli przestępcy, których Prigożyn rekrutował z więzień. To oni mogą stanowić trzon wojska, które się jeszcze ostanie, ale na razie Rosjanie nad tym bałaganem jeszcze nie zapanowali. W tej chwili próbują zorganizować tych, którzy jeszcze chcą być w armii Wagnera. Głównie ci, którzy mają parasol przed wymiarem sprawiedliwości Rosji, będą się pod tym sztandarem chronić. Na dziś armia Wagnera nie istnieje. Została zlikwidowana, zarówno praktycznie, jak i w przestrzeni medialnej. Chcą Rosjanom wytłumaczyć, że tej armii już nie ma. Wszystko, co się dzieje wokół Wagnera jest tylko i wyłącznie sprawą propagandy, którą buduje i wykorzystuje przeciwko nam propaganda rosyjska. W to wkomponowują się nasi politycy, którzy są pozbawieni możliwości analizy strategicznej, oceny sytuacji tego zagrożenia, ponieważ nie identyfikują tej grupy na Białoruś, tylko mówią, że coś ma być Kiedy? Kto ma to zrobić? Nie wiadomo, bo póki co na Białorusi ich nie ma.
Druga rzecz bardzo ważna - Łukaszenko boi się tej bandy u siebie. Taka banda, która jest poza kontrolą, będzie tylko się osławiała rozbojami i gwałtami. Póki co takie zagrożenie realne nie istnieje, choć w naszych mediach, w narracji naszych polityków i ekspertów, którzy są pasem transmisyjnym propagandy rosyjskiej, wojny informacyjnej wymierzają tylko nam, takie jest. Sieją defetyzm wśród Polaków, zamiast budować przez nas odporność na propagandę rosyjską. To zdumiewa.
Opozycja chce odwołania ministra obrony narodowej. Czy to jest dobry pomysł, żeby w trakcie trwającej wojny odwoływać ministra obrony narodowej i czy Mariusz Błaszczak jest dobry ministra obrony?
To jest polityka. Nam wojskowym do polityki się mieszać nie wolno. Nie powinniśmy się mieszać do polityki i oceniać polityków. Politycy rządzą armią i odpowiadają za armię. Różne opcje polityczne różnie traktowały armię i różnie ją wykorzystywały. Politycy nie szanują armii i to jest inny problem, z którym się politycy borykają, z którym sobie nie mogą poradzić. Czy ministrem Błaszczak jest dobrym ministrem? Wydaje się, że w kontekście tego jak zbroi armię, to ja liczę się z opinią wojskowych. To jest dobry minister - tak mówią. Politycy zawsze będą się spierać, będą się kłócić, będą wota nieufności, bo to się dzieje cały czas na scenie politycznej. Natomiast nad czym można ubolewać? Nad tym, że nie ma konsensusu na scenie politycznej co do budowy armii. Uważam, że interes bezpieczeństwa, interes Polski, interes naszego narodu jest ponad wszystkimi sprawami, ponad interesami politycznymi, ponad partiami. Ubolewam tylko nad tym, że politycy tego nie rozumieją, zawłaszczają sobie prawo do tego, żeby decydować o armii, o bezpieczeństwie. Nie mają takiego prawa i mieć nie będą. To jest sprawa narodu.
Dzisiaj będzie Komisja Obrony Narodowej w Sejmie, na którą minister Błaszczak został wezwany. Powinien się przed nią stawić czy wystarczy, że wyśle swojego zastępcę?
To jest gra polityczna. Wydaje mi się, że jeżeli uzna, że tam może być zastępca, który będzie w stanie ministra reprezentować i wygłosić te kwestie, o które będzie pytany, to tak. Na pewno ten wiceminister ma taką samą wiedzę jak minister, ponieważ dzielą się informacjami. To tylko gra polityczna i mi trudno to oceniać. Boleję nad tym, że przedmiotem walki jest spór o bezpieczeństwo i o nasze przekonanie o tym, że jesteśmy bezpieczni i utwierdzani w przekonaniu, że Polska jest krajem bezpiecznym. Nie wolno grać bezpieczeństwem. Politycy robią swojej, politycy zawodzą, a naród i armia Polski nigdy nie zawiodły.