Większość państw jest przekonanych, że są to (Polska i Węgry) główne państwa antyunijne, które sprzeciwiają się możliwości podejmowania decyzji i chcą cofnąć UE o 20 lat - mówił gość Zuzanny Dąbrowskiej.
Duszczyk odniósł się do szczytu UE podczas którego odbyło się głosowanie nad pakietem migracyjnym, który zakłada, m.in. relokację migrantów do krajów członkowskich UE. Przeciwko przyjęciu nowego prawa głosowały Węgry i Polska.
- Zarówno Polska, jak i Węgry sprzeciwiają się systemowi podejmowania decyzji, jaki obowiązuje w UE. System zakłada - w pewnych punktach - podejmowanie decyzji jednogłośnie, np. w kwestii budżetu UE. W niektórych przypadkach zakłada podejmowanie decyzji poprzez kwalifikowaną większość, m.in. w wymiarze spraw wewnętrznych i sprawiedliwości. Przywódcy wielu państw nie do końca wiedzą o co chodzi Polsce i Węgrom, a także skąd wziął się sojusz tych dwóch państw. Większość państw jest przekonanych, że są to główne państwa antyunijne, które sprzeciwiają się możliwości podejmowania decyzji i chcą cofnąć UE o 20 lat - stwierdził ekspert.
Naukowiec opisał następnie jakie rozwiązania prawne znajdują się w pakiecie imigracyjnym.
- Pakt migracyjny ma wiele przepisów, to 13 aktów prawnych. Podstawowe dotyczą procedur migracyjnych i azylowych. Za chwilę powinna odbyć się dyskusja o instrumentalizacji migracji. To będzie dla nas bardzo ważny dokument, ponieważ pokaże, że migranci są używani jako broń w wojnie hybrydowej. Jest to kluczowy akt prawny, ponieważ musimy wiedzieć, jak powstrzymać (Aleksandra) Łukaszenkę i (Władimira) Putina na wschodniej granicy. Są tam dla nas bardzo dobre zapisy, które przyznają nam środki finansowe - wzmacniany jest też Frontex. Jesteśmy w momencie przełomowym, w którym powinniśmy się zastanowić co jest w polskim interesie - podkreślił specjalista.
Zdaniem politologa, "Węgry używają problemu migracji, żeby odłożyć kwestię wsparcia dla Ukrainy".
- Lepiej dla Węgier koncentrować się na migracjach, niż realnie mówić o pomocy dla Ukrainy. Pamiętajmy, że na stole leży pakiet 50 miliardów euro pomocy do 2027 roku dla Ukrainy, a także pakiet wsparcia dla uchodźców wojennych z Ukrainy bezpośrednio dla państw, które ich przyjęły, m.in. Polski i Czech. Zachowujemy się nieracjonalnie, bo to przede wszystkim nam powinno zależeć na rozwiązaniu problemu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej i na otrzymaniu wsparcia dla uchodźców z Ukrainy. A temu sprzeciwiają się Węgry - wyjaśnił Duszczyk.
- Migracje będą wyzwaniem, ale jeżeli sprowadzimy możliwość blokowania decyzji UE w każdym punkcie, to do niczego dobrego nie dojdziemy i UE się po prostu rozpadnie. Jeżeli UE nie rozwiąże problemy migracji, to tego nie przetrwa - dodał.