Marta Lempart, liderka Strajku Kobiet

Środowisko lekarzy-położników, ginekologów jest jednym z najbardziej konserwatywnych i antypacjenckich w Polsce - mówiła rozmówczyni Jacka Nizinkiewicza.

Marta Lempart była pytana dlaczego kobiety znów wychodzą na ulice.

Mamy do czynienia z kolejną szpitalną śmiercią kobiety, której odmówiono legalnej aborcji, z przesłanki zagrożenia zdrowia i życia. To kolejny taki przypadek. Po raz kolejny to się stało i po raz kolejny środowisko lekarskie nie bierze za to odpowiedzialności. To lekarze podejmują decyzję, aby nie robić nic w momencie, gdy kobiety, których życie i zdrowie jest zagrożone, umierają w szpitalach - odpowiedziała nawiązując do śmierci 33-letniej Doroty, która zmarła na sepsę w szpitalu w Nowym Targu po tym jak w piątym miesiącu ciąży odeszły jej wody płodowe.

Wcześniej, kiedy były te tragiczne przypadki, myślę, że wszyscy trochę się łudziliśmy, a trochę wierzyliśmy w kłamstwa środowiska lekarskiego, że oni nic nie mogą zrobić. Opinia publiczna już nie kupuje tego kłamstwa lekarzy, że oni się boją, albo że prawo nie pozwala im ratować osób - dodała.

Będzie protest w Bochni, będzie protest w Nowym Targu. Z jednej strony jest wściekłość i strach, a z drugiej strony żegnamy się z takim złudzeniem, że to tylko PiS i tylko pani mgr (Julia) Przyłębska i przestajemy ignorować jako opinia publiczna to, że na końcu są jednak lekarze, którzy korzystają z tego co PiS wokół nas wytworzył, z tej pogardy - mówiła też Lempart.

Już po tragedii w Nowym Targu były dwa przypadki, gdy osoby zostały uratowane po interwencji organizacji pozarządowych, FEDERA i Aborcyjnego Dream Teamu i interwencję mediów - zauważyła liderka Strajku Kobiet. Tu rozmowa z mediami i alert medialny uratował dwie kobiety.

Politycy PiS mogą sobie mówić, że nie mają z tym nic wspólnego. Mają coś wspólnego. PiS zniósł obowiązkowy status standardów opieki okołoporodowej. Środowisko lekarzy-położników, ginekologów jest jednym z najbardziej konserwatywnych i antypacjenckich w Polsce. Wszyscy inni lekarze, wszystkie inne profesje lekarskie są znacznie bardziej propacjenckie. PiS wytworzył atmosferę strachu, absolutnie usankcjonował pogardę dla kobiet, dla życia kobiet, natomiast PiS powiedział: tak, tam jest bardzo dobrze, nie liczcie się z kobietami, róbcie tak dalej - oceniła.

Ta pogarda, złe traktowanie zawsze było. PiS otworzył drzwi dla złych lekarzy, którzy pogardzają kobietami - podsumowała.

Kłamstwo, że lekarze się boją umiera teraz - mówiła też.

Prowadzący