Zakładam, że PiS-owska prokuratura będzie opowiadać bajki o przypadkowości - mówił gość Zuzanny Dąbrowskiej komentując śledztwo ws. nielegalnego użycia oprogramowania szpiegowskiego Pegasus.
Zakładam, że PiS-owska prokuratura będzie opowiadać bajki o przypadkowości - mówił Krzysztof Brejza, senator KO, w rozmowie z Zuzanną Dąbrowską, komentując śledztwo ws. nielegalnego użycia oprogramowania szpiegowskiego Pegasus.
- Tak, płyta zawierająca dowody na nielegalną kontrolę operacyjną służb w czasie wyborów z 2019 roku została zniszczona. Nie uwierzę w żadne tłumaczenia prokuratury. Zakładam, że PiS-owska prokuratura będzie opowiadać bajki o przypadkowości. Dziennikarze "Superwizjera" ujawnili, jaki miałem pseudonim operacyjny - "Grzechotnik", bo byłem najgłośniejszy. Nic w tej operacji nie odbyło się przypadkiem. Zastraszanie świadków i fałszowanie korespondencji było celowe. Nieprzypadkowe było także wgrywanie danych do mojego telefonu - 2019 rok to był czas dwóch kampanii wyborczych - podkreślił parlamentarzysta.
Zdaniem senatora KO, "użycie oprogramowania szpiegowskiego Pegasus przez władze w czasie wyborów było zbiorem perfidnych przestępstw".
- Wszyscy pamiętamy próbę zakłamania rzeczywistości przez PiS rok temu, która stwierdziła, że Pegasus został użyty przez rosyjskie służby, ale to kłamstwo. Byłem obiektem totalnej i bezprawnej inwigilacji. Urobkiem tych działań była płyta "z pierwszego uderzenia", która zawierała zapisy wgrywania danych do mojego telefonu. Citizen Lab ujawniło w raporcie, że oprócz zasysania danych z wszelkich komunikatorów, zmieniano również strukturę plików w moim telefonie. Pierwsza płyta była w stanie odtworzyć obraz telefonu przed czynami przestępczymi. Jest to najbardziej perfidna operacja służb specjalnych w ostatnich trzydziestu latach - zaznaczył.
- Wszyscy pamiętamy próbę zakłamania rzeczywistości przez PiS rok temu, która stwierdziła, że Pegasus został użyty przez rosyjskie służby, ale to kłamstwo. Byłem obiektem totalnej i bezprawnej inwigilacji. Urobkiem tych działań była płyta "z pierwszego uderzenia", która zawierała zapisy wgrywania danych do mojego telefonu. Citizen Lab ujawniło w raporcie, że oprócz zasysania danych z wszelkich komunikatorów, zmieniano również strukturę plików w moim telefonie. Pierwsza płyta była w stanie odtworzyć obraz telefonu przed czynami przestępczymi. Jest to najbardziej perfidna operacja służb specjalnych w ostatnich trzydziestu latach - zaznaczył.
- Wszyscy pamiętamy próbę zakłamania rzeczywistości przez PiS rok temu, która stwierdziła, że Pegasus został użyty przez rosyjskie służby, ale to kłamstwo. Byłem obiektem totalnej i bezprawnej inwigilacji. Urobkiem tych działań była płyta "z pierwszego uderzenia", która zawierała zapisy wgrywania danych do mojego telefonu. Citizen Lab ujawniło w raporcie, że oprócz zasysania danych z wszelkich komunikatorów, zmieniano również strukturę plików w moim telefonie. Pierwsza płyta była w stanie odtworzyć obraz telefonu przed czynami przestępczymi. Jest to najbardziej perfidna operacja służb specjalnych w ostatnich trzydziestu latach - zaznaczył.
Polityk został również zapytany o to, jak ocenia wyniki śledztwa komisji PE ws. nielegalnego użycia Pegasusa w krajach UE.
- Komisja Parlamentu Europejskiego wykryła takie zdarzenie w Polsce i określiła je, jako najjaskrawszy przypadek użycia tego programu, ponieważ zastosowano go w czasie wyborów. Pegasus sprawił, że ostatnie wybory nie odbyły się w sposób uczciwy. Każdy ma prawo do zapoznania się z programem partii politycznych - bez ingerencji służb. W Polsce służby wpłynęły na proces wyborczy organizując prowokację przeciwko sztabowi KO. Raport europejskiej komisji śledczej zawiera ważne wskazówki na temat tego co należy zmienić w Polsce. KO przygotowała projekt postępowania operacyjnego, który ma na celu odbudowanie parlamentarnej kontroli na służbami specjalnymi. Każdy obywatel musi zostać poinformowany o tym, że był inwigilowany po jej zakończeniu. Obecny system zakopuje sprawy pod dywan i niszczy dowody - stwierdził polityk.