Sytuacja wygląda tak, że samorząd wykonuje pracę robotnika, który kopie dół, a nad nim stoi nadzorca, czyli regulator z Warszawy, którzy mówi mu jak kopać - mówiła rozmówczyni Michała Kolanki.
Prof. Wojciuk przedstawiła założenia książki "Umówmy się na Polskę", w której proponuje wprowadzenie nowych zasad ustrojowych.
- Książkę pisało 28 różnych ekspertów, którzy reprezentują poglądy liberalne, lewicowe, oraz prawicowo-konserwatywne. To grono pracuje pro bono, żeby ustalić nowe zasady ustrojowe dla Polski. Jako Polki i Polacy jesteśmy bardzo zróżnicowani. Wśród nas są osoby o poglądach mocno konserwatywnych, liberalnych i lewicowych. Polski ustrój nie zarządzą dobrze tą różnorodnością. Efektem tego jest sytuacja, w której po każdych wyborach prezydenckich i parlamentarnych więcej niż połowa obywateli Polski nie czuje się u siebie. To poczucie coraz bardziej rośnie, ponieważ nasila się polityczna polaryzacja - stwierdziła ekspertka.
Jednym z pomysłów, które zaprezentowała politolożka, jest "zwiększenie kompetencji samorządów i szersze włączenie ich w zarządzanie codziennymi sprawami obywateli".
- Po to, żeby takie kwestie mogły być rozwiązywane zgodnie z zasadą subsydiarności na niższych poziomach. Wtedy władza centralna wzmocniłaby się, ponieważ mogłaby poświęcić cały swój czas na strategiczne zadania. Takie jak kwestia polityki zagranicznej i bezpieczeństwa wewnętrznego - podkreśliła profesor.
- Sytuacja wygląda tak, że samorząd wykonuje pracę robotnika, który kopie dół, a nad nim stoi nadzorca, czyli regulator z Warszawy, którzy mówi mu jak kopać. Proponujemy, żeby stosować prawo miejscowe w większym stopniu i pozwolić samorządom na decydowanie np. o tym jak ma wyglądać oświata, albo czy handel w niedziele powinny być dopuszczony. Czyli wszystkie sprawy, które nie są strategiczne z punktu widzenia całości - wyjaśniła ekspertka.
Wojciuk zwrócił następnie uwagę na zróżnicowanie poglądów Polaków w zależności od województwa, w którym mieszkają.
- We wszystkich wyborach od 1989 roku widać, że Polska północno-zachodnia jest bardziej progresywna, a południowo-wschodnia bardziej konserwatywna. Dlatego, decyzje ważne dla obywateli, ale nie strategiczne z punktu widzenia państwa ogromnie nas różnią i polaryzują. Obecny system to gra, w której zwycięzca bierze wszystko. Prowadzi to do patologicznej sytuacji, w której partie mogą używać różnic między nami do zdobycia władzy i narzucenia drugiej połowie obywateli swoich wartości - stwierdziła prof. Wojciuk.