Widać, że im więcej kompetencji kompetencji przekazujemy do UE, tym bardziej KE nie działa - mówił gość Jacka Nizinkiewicza oceniając działania UE ws. niekontrolowanego napływu ukraińskiego zboża do Polski.
Kowalski został zapytany o to, jak ocenia działania UE ws. napływu ukraińskiego zboża do Polski i innych krajów naszej części Europy.
- Ursula von der Leyen i Europejski Komisarz ds. Handlu kompletnie nie reagowali na krzywdę polskich rolników. Jest wielka szansa, że zostanie teraz nałożone cło na ukraińskie zboże, co jest postulatem Solidarnej Polski od 6 czerwca. Widać, że im więcej kompetencji kompetencji przekazujemy do UE, tym bardziej KE nie działa. Ursula von der Leyen nigdy nie spotkała się z rolnikami w Hrubieszowie, Szczecinie, ani Nysie. Gdyby chodziło o niemieckich rolników, to natychmiast by zareagowała - stwierdził poseł Solidarnej Polski.
Zdaniem wiceministra rolnictwa, "nadchodzą 2-3 tygodnie, które będą kluczowe dla polskich interesów".
- Wszystkie organizacje rolnicze zgadzają się z polskim rządem - twardo bronimy polskich interesów. Zbudowanie koalicji kilku państw, które mówią twardym głosem w UE w końcu wstrząsnęło Ursulą von der Leyen, która dotychczas cynicznie przyglądała się krzywdzie polskich rolników. Przewodnicząca KE, jako eurokratka, która ma prorosyjskie sympatie, jest zainteresowana podkładaniem min pod stosunki polsko-ukraińskie - uważa polityk.
Kowalski został również zapytany o to, kiedy silosy z ukraińskim zbożem zostaną opróżnione, by zrobić miejsce na polskie zbiory.
- Na dzisiejszej Radzie Ministrów podejmiemy pierwsze konkretne decyzje, które przybliża nas do najważniejszego celu, czyli opróżnienia jak największej liczby magazynów przed żniwami. Opozycja nie wierzyła w to, że rozwiążemy problem związany z węglem w sezonie grzewczym 2022-2023, a jednak rząd dał radę. Apeluje do opozycji o odpowiedzialne zachowanie i nie sianie paniki - podkreślił parlamentarzysta.
Poseł został następnie zapytany o to, czy Paweł Kukiz powinien przeprosić za swoje słowa, w których oskarżał PiS o bolszewizm i autorytarne rządy.
- Paweł Kukiz powinien zastanowić się gdzie chce rzeczywiście być. Nie bronił ministra Przemysława Czarnka, ani Zbigniewa Ziobry - głosował w stu procentach w interesie PO. Jeżeli chce być wiarygodny, to powinien oddać 4 miliony złotych, które dostała związana z nim fundacja (Potrafisz Polsko! - red.). Teraz szuka szalupy ratunkowej, żeby zostać w Sejmie, ponieważ jego poparcie oscyluje w graniach zera. Uważam, że na listach PiS i Solidarnej Polski powinny być osoby, które głosują lojalnie przeciwko PO i za rządem Zjednoczonej Prawicy. Nie można głosować raz tak, raz tak i jednocześnie przyjmować 4 miliony złotych - stwierdził polityk.