Pytanie jest: czy można się sprzedać, pozwolić na łamanie konstytucji, innych praw, za jakąś cenę - mówił gość Jacka Nizinkiewicza.
Wałęsa był pytany o swój wpis na Facebooku po głosowaniu w Sejmie nowelizacji ustawy o SN, która ma odblokować środki z KPO dla Polski. Były prezydent, po tym jak KO wstrzymała się w tym głosowaniu od głosu i pomogła PiS przyjąć ustawę, oświadczył, że "wycofuje swoje sympatyzowanie z PO"
Przeciwko nowelizacji ustawy o SN zagłosowało 22 posłów klubu PiS, w tym 20 posłów Solidarnej Polski. Ustawa została jednak przyjęta, ponieważ większość posłów opozycji - w tym niemal cały klub PO (z wyjątkiem Kamili Gasiuk-Pihowicz i Henryki Krzywonos) - wstrzymał się od głosu. Przeciw głosowała Konfederacja i Polska 2050 Szymona Hołowni.
Były prezydent został zapytany, dlaczego powiedział, że nie zagłosuje na PO.
- Nie powiedziałem, że nie zagłosuję - zastrzegł. - To jest problem: czy można sprzedać prawo, konstytucję, zasady - za jakąś cenę. To jest wielki dylemat. Ja nie raz byłem w takiej sytuacji, że opłaciłoby mi się sprzedać się. A ja się nie sprzedałem nigdy - dodał.
Czy to oznacza, że Donald Tusk, zdaniem Wałęsy, sprzedał się?
Nie wiem jeszcze jakie jego jest zdanie. On od początku mówił, że dla interesu jest gotów nie zauważyć łamania prawa przez PiS. Tutaj różnimy się - ja bym się za żadną cenę nie sprzedał - odparł Wałęsa.
Pytanie jest: czy można się sprzedać, pozwolić na łamanie konstytucji, innych praw, za jakąś cenę - dodał.
Wałęsa był następnie pytany czy - wobec tego że Polska 2050 była przeciw nowelizacji - on poprze teraz Szymona Hołownię i jego partię w wyborach.
Wszystko wskazuje na to, że nie będę miał wyboru. Ja inaczej nie mogę w sumieniu swym postąpić - odpowiedział.
- Ja wiem, że wielu ludzi czeka na te pieniądze - zaznaczył były prezydent.
A czy opozycja powinna wystawić w wyborach jedną listę wyborczą?
Ja w tamtym trudnym czasie dążyłem do wspólnej listy, zorganizowania jak największej siły. To się zawsze bardziej przyda. Natomiast są argumenty takie, że paru ludzi nie pójdzie, nie utożsamia się z kimś tam. Można dopiąć wcześniej taki układ, ale to musi być wcześniej dograne - odparł Wałęsa.
Były prezydent był też pytany czy Tusk powinien być kandydatem opozycji na premiera.
- Ja jednak nie zmienię zdania. Tusk to jeden z największych polityków obecnych czasów. Z tego punktu widzenia będę go popierał, jest politycznie najbardziej sprawny. Czy wszystko robi dobrze? Trudno powiedzieć. Niektórym przeszkadza to, że jest tak dobry. Woleliby kogoś słabszego. Trzeba się przyjrzeć kto co zarzuca Tuskowi - i wtedy albo przyjąć tę argumentację, albo odrzucić - odpowiedział.
A czy premierem mógłby zostać Hołownia?
Ja mu powiedziałem, że ja go poprę za 10 lat. Powiedziałem mu: muszę ciebie sprawdzić. Ładnie mówisz, jesteś dobry na dziś. Ale jak będziesz dobry, kiedy będziesz miał możliwości, tego nie wiem i muszę się jeszcze przyjrzeć tobie - tłumaczył.