Minister Mariusz Kamiński powinien przyjrzeć się temu, co się teraz mówi na temat policji, przejrzeć internet, zobaczyć memy - mówił gość Jacka Nizinkiewicza.
Kowal skomentował w ten sposób oświadczenie Mariusza Kamińskiego, który stwierdził, że dymisja komendanta głównego policji, gen. Jarosława Szymczyka, nie wchodzi w grę, po tym jak w gabinecie komendanta doszło do eksplozji pocisku z granatnika, który komendant otrzymał w prezencie w czasie wizyty na Ukrainie.
Nie za bardzo wiemy, co się tam działo, z wyjątkiem tego, że jedno wiemy na pewno: komendant nie przestrzegał procedur, bawił się bronią w swoim gabinecie i nie ma na tyle odwagi, żeby powiedzieć: dobra, to podaje się do dymisji. Bo to jednak jest grube przegięcie to, co się tam wydarzyło - mówił Kowal.
Dopytywany o słowa Kamińskiego, który stwierdził, że w tej sprawie komendant jest poszkodowanym. Kowal odparł, że "minister Kamiński powinien przyjrzeć się temu, co się teraz mówi na temat policji, przejrzeć internet, zobaczyć memy i zobaczyć jak działa na morale policji i percepcję policji w społeczeństwie to, co się wydarzyło".
Ostatnia rzecz, której potrzebuje Polska, to samoośmieszenia policji w kraju i za granicą. Jedna sprawa to dymisja i zmiana na stanowisku komendanta, druga sprawa to wyjaśnienie sytuacji - dodał.
A co ze słowami komendanta, który w rozmowie z TVP odpowiedzialnością za wypadek na Komendzie Głównej Policji obarcza stronę ukraińską?
Komendant powinien odróżniać tubę od załadowanej broni. Ja byłem na froncie, w okolicach Bachmutu. dostałem taką tubę i nie miałem wątpliwości, że to jest tuba, a nie załadowana broń. Od kogoś, kto kieruje policją, należałoby wymagać, aby dał sobie spokój z tymi wyjaśnieniami, trochę odpoczął i nie ośmieszał się. Popełnił duży błąd, używał broni niezabezpieczonej w swoim gabinecie, narażał innych na poważne niebezpieczeństwo utraty życia, zniszczył kawał mienia - odparł poseł.
A jak, według Kowala, przebiegać będzie w najbliższych miesiącach wojna na Ukrainie?
Kluczowa będzie ta zima, nie tylko grudzień, ale przede wszystkim styczeń i luty. Pogoda oraz to, ile Putinowi uda się zniszczyć infrastruktury energetycznej. Ukraina stała się czarną plamą, ale to oznacza także, że jest zimną plamą, plamą lodu. To oznacza, że możemy być świadkami wielkiej fali imigracyjnej z wielkich miast Ukrainy, której nie widziała jeszcze Europa. To pokazuje, że Rosja prowadzi faktycznie wojnę terrorystyczną. To nie jest normalna wojna. To pokazuje też, że Ukraińcy muszą dostać szybko pomoc wojskową, tak żeby sobie poradzili w najbliższych miesiącach z wypędzeniem Rosjan, a także taką broń, by mogli atakować cele wewnątrz Rosji. Jeśli wojna jest ograniczona tylko do państwa ukraińskiego, to znaczy, że to państwo staje się wielkim polem bitwy - stwierdził Kowal dodając, że im dłużej taka sytuacja się utrzymuje, tym trudniej będzie odbudować Ukrainę po wojnie.