Donald Tusk najchętniej wszystkich zapakowałby do jednego woreczka i od czasu do czasu nim potrząsał - mówił gość Zuzanny Dąbrowskiej, komentując apel Donalda Tuska o utworzenie wspólnej listy opozycji w wyborach parlamentarnych.
Sawicki był pytany o szanse na utworzenie jednej listy opozycji przed wyborami parlamentarnymi.
Donald Tusk nie zmienia swojej narracji, nie mówi o kwestiach gospodarczych i programowych, zamiast tego zaprasza wszystkich do jednego stoliczka. Opinia publiczna potrzebuje dużo szerszej oferty. Mnie oferta Donalda Tuska kompletnie nie interesuje. Jestem zaangażowany w projekt Władysława Kosiniaka-Kamysza i budowanie centroprawicowej listy. Jestem przekonany, że będą co najmniej dwie listy wśród partii opozycyjnych. Donald Tusk powinien skoncentrować się, na rozmowach z Lewicą, a nie udawać, że dogaduje całą opozycję. Po to, żeby opozycja uzyskała większość pozwalającą na odrzucenie weta prezydenta potrzebne są dwie listy. Donald Tusk doskonale o tym wie, tylko po co mu na opozycji jakakolwiek konkurencja. Najchętniej wszystkich zapakowałby do jednego woreczka i od czasu do czasu nim potrząsał - stwierdził parlamentarzysta.
Poseł mówił następnie o planach budowania centroprawicowej listy przed wyborami do Sejmu.
Zarówno politycy Polski 2050, jak i niektórzy przedstawiciele AGROUnii mają czasem poglądy bardziej lewicowe niż centrowe. Ale potrzeba więcej środowisk do budowania centroprawicy, to nie może być tylko PSL i Unia Europejskich Demokratów. Jest jeszcze Tak, Polska! i Centrum dla Polski, z którymi możemy budować taką formacje. Wspólne wystąpienie Władysława Kosiniaka-Kamysza z panem Kołodziejczakiem dobrze rokuje. Jestem przekonany co do tego, że taką centroprawicową listę da się w Polsce zbudować - podkreślił polityk.