Związki zawodowe służb mundurowych protestują przeciwko projektowi budżetu na rok 2023 - mówił gość Zuzanny Dąbrowskiej.
Szczepański został zapytany o to, czy w najbliższym czasie grożą nam strajki służb mundurowych.
- Wszystko jest w rękach ministra spraw wewnętrznych i administracji. Związki zawodowe służb mundurowych protestują przeciwko projektowi budżetu na rok 2023. Projekt jest dla nich niezadowalający, bo pensje nie doganiają wskaźnika inflacji. Największe środki mają trafić do policji - 13,5 miliarda zł, w poprzednim roku było to 11,7 miliarda zł. Jest to wzrost o 15 proc., ale inflacja jest na poziomie 17 proc. Około 4 miliardów zł ma trafić do straży pożarnej. 2,3 miliardy zł mają trafić do straży granicznej. Najmniejsza podwyżka jest w służbach specjalnych: ABW ma dostać 685 milionów, to wzrost o niecałe 6 proc., Agencja Wywiadu 258 milionów zł, a CBA 58 milionów zł – wyliczał parlamentarzysta.
Zdaniem posła "policja otrzymuje największe pieniądze z budżetu, ponieważ stoi na piedestale ministra spraw wewnętrznych, Mariusza Kamińskiego".
- Pamiętajmy także, że policja jest największą formacją mundurową, przekroczyła już 100 tysięcy osób. Dodatkowo planuje się także zwiększenie liczby etatów w policji o 5 tysięcy osób. Ale 13,5 miliarda zł to nie są wszystkie środki przeznaczane na policję, bo do służb mundurowych podległych ministrowi spraw wewnętrznych ma trafić jeszcze 2,2 miliarda zł - zaznaczył polityk.
Szczepański zwrócił także uwagę na wykorzystywanie policji przez rządzących.
- Ta formacja w wielu przypadkach służyła rządowi do określonych działań. Niestety bardzo duże pieniądze poszły w policji za nadgodziny. Olbrzymia rzesza policjantów została zaangażowana w pilnowanie granicy polsko-białoruskiej podczas budowy muru. Policja została również zaangażowana w kwestie dotyczące nadzoru nad ruchem uchodźców z Ukrainy - podkreślił polityk.