Jan Maria Jackowski, senator niezrzeszony

To w środowisku PIS są byli funkcjonariusze czy współpracownicy służb specjalnych, tu casus pana Kazimierza Kujdy jest dość istotny, czy byli członkowie PZPR-u - mówił gość Jacka Nizinkiewicza.

Jackowski był pytany czy czuje się komunistą po tym jak prezes PiS Jarosław Kaczyński, w czasie spotkania z mieszkańcami Szczecina mówił, że obóz rządzący jest w miejscu Solidarności, a przeciwnicy polityczni PiS są "w miejscu komunistów".

- Byłem w latach 70-tych związany z opozycją demokratyczną, absolutnie nie czuje się komunistą, przez lata mojego życia publicznego zwalczałem PRL, komunizm, można to zobaczyć konsekwentnie przez kilkadziesiąt lat. Mamy do czynienia z sytuacją dwuznaczną - to w środowisku PIS są byli funkcjonariusze czy współpracownicy służb specjalnych, tu casus pana Kazimierza Kujdy jest dość istotny, czy byli członkowie PZPR-u - odparł.

- Widać, że tu ta retoryka antykomunistyczna jest używana na pokaz. Chodzi o to, by dzielić społeczeństwo i działać na zasadzie divide et impera. I to jest praktykowane. To stała praktyka polityczna prezesa Kaczyńskiego, zwłaszcza, że zbliżają się chyba najważniejsze w jego karierze politycznej wybory, które albo potwierdzą w gronie jego zwolenników jego geniusz polityczny, jeśli PiS wygra trzecie wybory, albo wręcz przeciwnie - jeśli PiS zostanie zepchnięty do opozycji to najprawdopodobniej rozpocznie się proces rozpadu PiS, ponieważ ta partia jest w tej chwili typową partią władzy. Jeśli nie będzie u władzy to znaczne segmenty tej władzy zaczną odpadać, wykruszać się - dodał Jackowski.

Senator ocenił też, że PiS skupia się obecnie na nadrzędnym celu, jakim jest utrzymanie władzy.

- W tej chwili widzimy, że po tym przesileniu, które miało miejsce w ubiegłym tygodniu, po dymisji (szefa KPRM -r ed.) Michała Dworczyka nastąpiło pewne uspokojenie w obrębie obozu rządzącego, następuje pewna konsolidacja wobec celu nadrzędnego, jakim jest walka o to, by nie oddać władzy. Wszystkie środki, które będą temu służyły: przekładanie wyborów samorządowych, podsypywanie pieniędzy kolejnym grupom społecznych, zmiany w ordynacji wyborczej i próba podziału na patriotów i niepatriotów, komunistów i antykomunistów, prawdziwych Polaków i nieprawdziwych Polaków - tego typu działania są skoordynowane - mówił.

- Trzeba pamiętać, że prezes Kaczyński ma dostęp do niezłych analiz socjologicznych i to co mówi, jest to przekaz sformatowany pod sprawy regionalne i lokalne. Widać, że trwa tu ofensywa - dodał.

Unia


Prowadzący