Te wybory będą dla nich trudne, w związku z czym muszą sobie pomóc zmianą ordynacji wyborczej - stwierdził gość Michała Kolanki.
Tomczyk został zapytany o to, czy PiS zmieni ordynację w wyborach do parlamentu, w celu uzyskania lepszego wyniku wyborczego.
- Jeżeli jakaś władza, która kończy swoje urzędowanie myśli o zmianie ordynacji wyborczej, to znaczy, że się boi. PiS obleciał strach i czuje, że te wybory może przegrać. Te wybory będą dla nich trudne, w związku z czym muszą sobie pomóc zmianą ordynacji. Podobna sytuacja miała miejsce, gdy SLD dwukrotnie zmieniało ordynację wyborczą w ciągu kadencji. Stąd płynie wniosek, że władza, która zmienia ordynację zazwyczaj na tym traciły - stwierdził parlamentarzysta.
Wiceszef PO podkreślił, że jego partia "jest gotowa na każdy scenariusz wyborczy".
- Przyglądamy się działaniom rządu i przygotowujemy się do wyborów - każdego dnia jesteśmy coraz bardziej gotowi. Jednak, gdy patrzę na Solidarną Polskę, która postuluje zmianę ordynacji wyborczej, to od razu nasuwa mi się skojarzenie z karpiem, który chce przyśpieszyć święta. Jeżeli Solidarna Polska zgodzi się na ordynację wyborczą, która de facto spowoduje, że rzeczywisty próg wyborczy będzie na poziomie 10 proc., to sama skarze się na niebyt i kompletne uzależnienie od PiS-u - zaznaczył polityk.
Tomczyk mówił następnie o spadku poparcia PiS-u.
- PiS pokazuje w Telewizji Publicznej, że w Polsce jest wspaniale, że nie ma drożyzny, że nie brakuje węgla i w ogóle jest super, ale ludzie bardzo szybko mogą zestawić to z rzeczywistością, która wygląda zupełnie inaczej. Propaganda rozjechała się z rzeczywistością i coraz więcej osób to widzi - uważa wiceszef PO.