To jest linia politycznego szaleństwa, która szkodzi Polsce - mówił gość Zuzanny Dąbrowskiej, komentując wymierzone w państwa Zachodu wypowiedzi polityków PiS-u.
Były wiceszef MSZ skomentował słowa premiera Mateusza Morawieckiego, który podczas wspólnej konferencji z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem uznał, że Polska, podobnie jak i Rosja, jest ofiarą sankcji ze strony UE. - Nie może być tak, aby w tak szczególnym czasie jak ten dzisiejszy, dwa kraje były obłożone sankcjami - Rosja i Polska - mówił w Paryżu szef rządu.
- Sklejanie Polski z Rosją w obecnej sytuacji, gdy Rosja jest agresorem i prowadzi brutalna wojnę na Ukrainie, jest robieniem krzywdy Polsce. Szczerze mówiąc jest to największe szkodnictwo względem Polski w ostatnich miesiącach. Sugerowanie, że Polska jest w jakimś sensie do porównania z Rosją, jest grubym przegięciem - nie mam na tę wypowiedź słów oburzenia - zaznaczył polityk.
Były wiceminister spraw zagranicznych podkreślił, że treść wypowiedzi polskiego premiera jest "zupełnie nieprawdziwa".
- Środków z KPO nie dostaliśmy przez to, że rząd nie był w stanie spełnić warunków i doprowadzić do końca procesu uzyskania tych pieniędzy. Rząd zresztą nie złożył nawet wniosku w tej sprawie. Pamiętajmy, że wszystkie warunki, żeby uzyskać te środki, negocjował Mateusz Morawiecki, który chwalił się, że wynegocjował już te pieniądze - przypomniał polityk.
Kowal przekonywał także, że eurosceptycyzm jest wpisany w linię polityczną PiS-u.
- Już w ubiegłym tygodniu, w podobnym tonie wypowiadał się prof. Zdzisław Krasnodębski, poseł PiS-u do PE i jeden z ideologów tej partii. Obecna linia (obozu władzy - red.) jest taka by atakować Zachód. Ale trudno dziś mówić, że Rosja nie jest taka groźna. To jest linia politycznego szaleństwa, która szkodzi Polsce - podkreślił parlamentarzysta.