Prezydent Andrzej Duda mówi głosem ludzi zniecierpliwionych brakiem skutków reformy sądownictwa, głosem ludzi skrzywdzonych przez wymiar sprawiedliwości - mówił gość w rozmowie z Michałem Kolanko.
Czarnecki odnosząc się do ostatnich ostrych wypowiedzi prezydenta pod adresem sędziów kontestujących reformy przeprowadzane przez PiS, podkreślił, że "4/5 Polaków chce zmian w polskim sądownictwie". - Do tych ludzi odwołuje się prezydent - ocenił polityk.
Na pytanie, czy forsowanie krytykowanej na forum UE reformy sądownictwa nie szkodzi pozycji Polski w UE, Czarnecki spytał czy "fakt, że w swoim czasie Margaret Thatcher upominając się bardzo twardo, bardzo ostro i brutalnie, ale skutecznie o tzw. rabat brytyjski do składki członkowskiej (…) osłabił pozycję Wielkiej Brytanii w UE?".
Spowodował jednak falę krytyki wobec Wielkiej Brytanii. Sytuacja z reformą sądownictwa jest bardzo podobna - ocenił europoseł PiS.
Na pytanie o list dwóch kongresmenów z USA, apelujących do prezydenta Andrzeja Dudy o niepodpisywanie tzw. ustawy represyjnej, Czarnecki odparł, że "jest w sumie paruset kongresmenów (Izba Reprezentantów liczy 435 członków, Senat - 100 - red.)" więc "jak dwóch napisze jakiś list, to nie jest to jakiś punkt odniesienia".
Czarnecki zwrócił też uwagę, że w polityce amerykańskiej "jest tak, że jak Donald Trump idzie w prawo, to opozycja wobec niego w lewo". - Jeśli widać, że Trump spektakularnie popiera Polskę - to chociażby z tego względu opozycja wobec Trumpa będzie krytykować polskie władze. To oczywiste - stwierdził.
Na pytanie, czy Czarnecki jest pewien, że prezydent Duda podpisze tzw. ustawę represyjną po ponownym przegłosowaniu jej przez Sejm (jest to konieczne w związku z odrzuceniem ustawy przez Senat), europoseł PiS odparł, że chociaż "prezydent (…) pod względem reformy sądownictwa był liberalny" to jednak dziś "uważa, że nastąpiło pewne przegięcie i jest zwolennikiem rozwiązań, które przyjął Sejm".
Polacy chcą tych reform, poza tym są wyniki wyborów. Opozycja przegrała wybory w 2015, 2018, 2019 roku. To pokazuje, że jednak społeczeństwo, mając różne zastrzeżenia do PiS, w tej sprawie stoi po stronie PiS-u - ocenił.