Inflacja jest przede wszystkim zjawiskiem pieniężnym, jeżeli mamy w gospodarce ciągle tyle samo pieniędzy, to inflacji nie ma - podkreślił Robert Gwiazdowski, prawnik, komentator gospodarczy i polityczny, w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem.
Gwiazdowski skomentował wzrost inflacji w Polsce.
- Inflacja jest przede wszystkim zjawiskiem pieniężnym, jeżeli mamy w gospodarce ciągle tyle samo pieniędzy, to inflacji nie ma. Inflacja to nie jest wzrost cen jakichś surowców, tylko stały wzrost cen wszystkiego, a nie tylko wybranych towarów. Na skutek wojny podrożała nam cena ropy naftowej i w skutek tego podniosło się kilka innych cen, ale nie wszystkie. Musimy ograniczyć popyt na towary których ceny rosną, a jeśli się nie da, to ograniczyć popyt na inne towary - stwierdził ekonomista.
Zdaniem prawnika Polskę "czeka jeszcze większy wzrost inflacji".
- Inflacja nie ma granicy, widać to na przykładzie Turcji, a wcześniej Wenezueli. Polska przechodziła przez to w 1990 roku, kiedy inflacja szalała i wzrastała o około 800 proc. rocznie. Wszystko zależy od tego, jak będzie prowadzona polityka pieniężna polegająca na drukowaniu pieniędzy, a z drugiej strony, jak będzie się podchodzić do polityki fiskalnej - podkreślił polityk.
Polska waluta traci za sprawą obaw przed globalną recesją. Gdyby rządzący politycy nie traktowali jej jednak przez lata jak ścierkę, mogłaby się osłabiać mniej i z wyższego poziomu.
Gwiazdowski podkreślił też, że "polski rząd nie robi nic, żeby przeciwdziałać inflacji", ponieważ "woli koncentrować się na walce z opozycją przed wyborami parlamentarnymi".