Na pewno oczekiwania ukraińskie wobec Zachodu są znacznie dalej idące, obserwujemy to od dłuższego czasu - mówił gość Jacka Nizinkiewicza.
Jednocześnie prof. Dudek stwierdził, że Zachód "robi całkiem sporo dla Ukrainy". Dodał, że jest "pozytywnie zaskoczony stanowiskiem Amerykanów w tej sprawie". - Pamiętamy w przeszłości, choćby w czasie konfliktu rosyjsko-gruzińskiego, poparcie amerykańskie dla Gruzinów było wtedy dużo słabsze, nie mówiąc już o UE - stwierdził.
Pamiętajmy, że Zachód nie jest jednolity w stosunku do tego konfliktu. Część państw Zachodu - na czele z Niemcami i Francją - jest zainteresowanych tym, żeby to zerwanie z Rosją nie było tak głębokie, na jakie się zanosi - dodał.
Prof. Dudek był następnie pytany o przyjazd do Polski prezydenta USA, Joe Bidena.
Takiego nasilenia wizyt najważniejszych osób z amerykańskiej administracji, jaką mieliśmy w ostatnich tygodniach, nie było nigdy w historii relacji Polski z USA. To pokazuje, że Polska jest ważna, w kontekście konfliktu z Ukrainą oczywiście. To nie jest uznanie jakieś ogromne dla tego konkretnego rządu polskiego, z którym wiemy, że relacje były dość chłodne w pierwszym roku istnienia administracji Bidena - zauważył politolog.
- To uznanie dla znaczenia geopolitycznego Polski w Europie środkowej, w kontekście agresji rosyjskiej na Ukrainę. To pewien fakt, logiczna konsekwencja tego, że Polska jest największym krajem w regionie, przyjęła najwięcej uchodźców. Beneficjentem tego są obecne władze, z prezydentem Andrzejem Dudą na czele - stwierdził.
Prof. Dudek był też pytany o proponowane przez PiS zmiany konstytucji, które miałyby m.in. umożliwić konfiskatę majątków rosyjskich oligarchów w Polsce.
- Jeśli chodzi o majątki oligarchów, to nie rozumiem dlaczego zawsze musimy wychodzić przed szereg. Skoro w innych krajach majątki są zamrażane, to też zamróźmy majątki oligarchów, i tyle - stwierdził.
- Zmiana konstytucji to jedna z ostatnich rzeczy, których w tej chwili potrzebujemy - dodał.