Dr Małgorzata Bonikowska, szefowa Centrum Stosunków Międzynarodowych

Kamala Harris składa wizytę na wschodniej flance NATO, na obszarze, który jest obecnie zagrożony eskalacją konfliktu - mówiła rozmówczyni Zuzanny Dąbrowskiej.

W czwartek wiceprezydent USA, Kamala Harris, spotkała się w Warszawie z premierem Mateuszem Morawieckim i prezydentem Andrzejem Dudą.

- To jest bardzo ważna wizyta. Kamala Harris została rzucona na głęboką wodę. My wszyscy mamy zerowe doświadczenie w funkcjonowaniu w stanie wojny, tymczasem my wszyscy tak powinniśmy funkcjonować. Mentalnie nam wypowiedziano wojnie kilka lat temu, od czasu kryzysu na Krymie - mówiła dr Bonikowska. 

- Tymczasem Zachód funkcjonował do dzisiaj, do tej inwazji, jakby to był czas pokoju. Trzeba liczyć się z różnymi scenariuszami. Nie możemy spodziewać się, że Władimir Putin i Rosja za jego rządów, będzie wyłącznie działać racjonalnie tak jak my myślimy. Trzeba założyć, że mogą działać inaczej i że nie mają nic do stracenia - stwierdziła.

- Musimy skupić się na rzeczywistym przebudzeniu się mentalnym. To już się dzieje, pytanie o to jak głęboko to się dzieje i kogo dotyczy. Dlatego że im dalej od wschodniej flanki NATO, tym więcej jest spokoju - mówiła dr Bonikowska.

- My musimy tłumaczyć, że to nie jest gra tylko o Ukrainę. To jest gra o nowy porządek świata, który Rosja ewidentnie zakwestionowała, teraz zakwestionowała brutalnie. Ale pamiętajmy, że Rosja to jest globalny gracz, i ona nie jest sama. To nie jest tylko gra z Rosją, to jest gra na całym globie, gdzie mamy 200 państw i niektóre z tych państw mogą mieć inne interesy od koalicji zachodniej - zauważyła dr Bonikowska.

- Są kraje, które mogą mieć dużą dozę zrozumienia dla mocarstwowej postawy Rosji. Są też środowiska opiniotwórcze w samym Zachodzie, USA i Europie, które mówią: "sami prosiliśmy się o tę wojnę, Putin od dawna dawał do zrozumienia, że nie pozwoli na żadne bliższe związki Ukrainy i Gruzji z UE i NATO, zwłaszcza z NATO" - tłumaczyła.

- Ważna jest konsolidacja Zachodu. Zachód musi zrozumieć, że nie chodzi tylko o Ukrainę, to jest gra szersza, która być może będzie trwała wiele lat - mówiła też dr Bonikowska.

Prowadzący