Tomasz Siemoniak, wiceprzewodniczący PO

To zamieszanie nikomu nie służy, ani Ukrainie, ani naszym relacjom sojuszniczym - mówił gość Michała Kolanki, w kontekście propozycji polskiego rządu, by przekazać polskie myśliwce MiG-29 Stanom Zjednoczonym.

Siemoniak skomentował zamieszanie wokół propozycji polskiego rządu. 8 marca MSZ zaproponował przekazanie do dyspozycji Stanów Zjednoczonych polskich myśliwców MiG-29. Samoloty miałyby trafić do amerykańskiej bazy Ramstein w Niemczech, a następnie mogłyby zostać przekazane Ukrainie.

- Jest to zupełnie zbędne i niekorzystne zamieszanie, które trwa już tydzień. Zaczęło się od wypowiedzi wysokiego przedstawiciela, Josepa Borella (w której mówił o gotowości krajów Europy środkowo-wschodniej do przekazania Ukrainie starych myśliwców - red). Potem ten pomysł podchwycili Ukraińcy.  To zamieszanie nikomu nie służy, ani Ukrainie, ani naszym relacjom sojuszniczym. Wymiana oświadczeń, które miały miejsce wieczorem i w nocy, powinna zamknąć ten temat. Nie stać nas teraz na jakiekolwiek nieporozumienia ze Stanami Zjednoczonymi. Trzeba dbać o precyzję i nie tworzyć wrażenia, że są wśród nas jakieś różnice. To nie jest tylko kwestia jakości polityki, ale również polskiej opinii publicznej, która wierzy w ten sojusz i wspólne działania Polski i USA - stwierdził były szef MON-u.

- Ze strony USA również zabrakło starannej komunikacji. Mówienie, że Polska ma zielone światło, by przekazać myśliwce, też było lekkim odstępstwem od bardzo starannej sojuszniczej komunikacji: wielu wizyt, rozmów telefonicznych i praktycznych działań. Uważam, że w warunkach wojny zdarzają się różne błędy, dlatego nie jestem zwolennikiem eksploatowania tej sytuacji, jako jakiegoś wielkiego błędu - podkreślił polityk.

Poseł przekonywał następnie, że polski rząd powinien zabiegać o zwiększoną obecność wojsk amerykańskich na terenie Polski.

- Wszyscy polscy politycy powinni myśleć o bezpieczeństwie Polski, jako absolutnie pierwszej sprawie. Musimy wiązać Polskę z Zachodem i USA - jak się tylko da. Musimy także zabiegać o to, żeby - w efekcie tego co się dzieje - pojawiły się trwałe bazy amerykańskie, tak jak było w Niemczech Zachodnich w czasie "zimnej wojny". Żołnierze i sprzęt, to wsparcie gwarancji politycznych - z takim światem znów mamy do czynienia. Od dwóch tygodni znów czołg, karabin, samolot i amunicja mają znaczenie - ocenił parlamentarzysta.

Prowadzący