Jakiekolwiek działania zachęcające do szczepień były absolutnie minimalne - ograniczały się wyłącznie do przekazywania dyrektorom szkół oficjalnych pism z Ministerstwa Zdrowia czy Ministerstwa Edukacji i Nauki - mówiła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka Lewicy, w rozmowie z Michałem Kolanko, opisując kontrolę w krakowskim kuratorium oświaty.
Dziemianowicz-Bąk tłumaczyła, jakie są powody ostatnich kontroli poselskich w kuratoriach oświaty.
- Ostatnio nasiliły się kontrole posłów w kuratoriach. To nie może dziwić, bo w tej chwili na decyzję prezydenta czeka ustawa - tzw. lex Czarnek - która daje kuratorom niespotykanie kompetencje. Wzmożone kontrole w kuratoriach są po to, żeby sprawdzić w jaki sposób te instytucje realizują swoje obowiązki - wyjaśniła polityk.
Posłanka przedstawiła następnie wyniki kontroli poselskiej w krakowskim kuratorium oświaty.
- Nasza kontrola, którą przeprowadzaliśmy z Darią Gosek-Popiołek i Maciejem Gdulą, dotyczyła bardzo konkretnej rzeczy - mianowicie działalności kuratorium oświaty w Krakowie, a w szczególności kurator Barbary Nowak ws. pandemii, promocji szczepień i jej spotkań z "antyszczepionkowcami". Jakiekolwiek działania zachęcające do szczepień były absolutnie minimalne - ograniczały się wyłącznie do przekazywania dyrektorom szkół oficjalnych pism z Ministerstwa Zdrowia czy Ministerstwa Edukacji i Nauki. Kuratorium okazało, niestety, własną inicjatywę, jeżeli chodzi o wspieranie środowisk "antyszczepionkowych". Po pierwsze, pani kurator spotykała się z takimi środowiskami. Po drugie, kuratorium oświaty zleciło i odebrało nagrania, na których wypowiadają się osoby z jasną "antyszczepionkową" agendą, m.in. lekarka, która została zawieszona w prawie do wykonywania zawodu - właśnie za szerzenie "antyszczepionkowych" treści - mówiła parlamentarzystka.
Dziemianowicz-Bąk apelowała również do prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowanie nowelizacji prawa oświatowego, tzw. lex Czarnek.
- Weto "lex TVN" było pierwszą próbą odzyskiwania przez Pałac Prezydencki własnej podmiotowości i możliwości prowadzenia własnej polityki. Sprawa "lex Czarnek" to będzie kolejny test czy podmiotowość rzeczywiście coś znaczy dla pana prezydenta. Jeśli przy poprzednich ustawach ważny - dla prezydenta - był głos strony społecznej, to w tej sprawie nie powinien mieć żadnych wątpliwości. Wszystkie środowiska oświatowe mówią jednym głosem: ustawa "lex Czarnek" powinna trafić do kosza - zaznaczyła posłanka.