Jeżeli doszłoby do najgorszego scenariusza, czyli inwazji w pełnej skali Rosji na Ukrainę, to wątpię czy USA będzie się "ładować" w konflikt z nuklearnym mocarstwem, jakim jest Rosja - mówił gość Jacka Nizinkiewicza.
Zdaniem Zychowicza obecnie grozi nam wybuch trzeciej wojny światowej, m.in. w następstwie napięć pomiędzy Rosją i Ukrainą.
- Wystarczy zobaczyć co się dzieje na granicy ukraińsko-rosyjskiej. Jesteśmy w dobie największego kryzysu międzynarodowego od czasu zakończenia kryzysu kubańskiego w 1962 r. - stwierdził historyk.
Publicysta wskazał na geopolityczne aspekty ewentualnego konfliktu między Rosją i Ukrainą. Jego zdaniem USA nie zaangażowałoby się w pełnoprawny konflikt w Europie, ponieważ obecna administracja amerykańska kładzie większy nacisk na swoje interesy w Azji.
- W duecie USA-Rosja mamy do czynienia z grą, która często występuje w amerykańskich filmach, czyli "chicken" (gra w tchórza - red.) - dwa rozpędzone samochody pędzą na siebie i któryś musi w końcu skręcić. Jeżeli doszłoby do najgorszego scenariusza, czyli inwazji w pełnej skali Rosji na Ukrainę, to wątpię czy USA będzie się "ładować" w konflikt z nuklearnym mocarstwem, jakim jest Rosja. USA boryka się teraz z największym wyzwaniem w całych swoich dziejach - mam na myśli zatrzymanie Chin. Może się to skończyć wojną na dwa fronty z bardzo groźnymi przeciwnikami - zauważył publicysta.
Zychowicz scharakteryzował również politykę zagraniczną Rosji i wskazał na jej interesy międzynarodowe.
- (Władimir) Putin znajduje się w sytuacji bez wyjścia, gdyby po takiej demonstracji zbrojnej zatrzymał się, po tym jak napotkał opór ze strony USA i państw Zachodu. Putin może stać się zakładnikiem własnych działań. Ale trzeba też pamiętać, że nadal ma cały wachlarz możliwości, nie musi od razu zajmować Kijowa i podbijać całej Ukrainy. To co robi Putin od 2014 r. - w perspektywie rosyjskiej - to jest defensywa. Trzeba patrzeć na stosunki międzynarodowe w sposób realistyczny, a nie idealistyczny, to znaczy nie jako zmagania zła (Putina) i dobra (Zachodu). Putin realizuje politykę odpychania europejskich i amerykańskich wpływów od swoich granic - wyjaśnił ekspert.