Na pewno jest to niecodzienne spotkanie - mówiła rozmówczyni Michała Kolanki pytana o spotkanie posłanek KO, z prezydentową Agatą Kornhauser-Dudą.
- Niecodziennie pani prezydentowa Agata Kornhauser-Duda jest zainteresowana włączaniem się w prace legislacyjne Sejmu. My, jako posłanki KO z komisji edukacji, nauki i młodzieży wystosowaliśmy pismo do pani prezydentowej, aby się spotkać i porozmawiać o "lex Czarnek" i aby uzbroić panią prezydentową w argumenty, aby mogła odpowiedzieć ministrowi Przemysławowi Czarnkowi na kłamstwa, które mówi o tej ustawie. Myślę, że będzie rozmawiała o tym ze swoim mężem. Ja osobiście pokładam ogromne nadzieje w tym spotkaniu. My traktujemy je bardzo, bardzo poważnie. Jesteśmy przygotowane od stóp do głów jeśli chodzi o argumenty - mówiła posłanka.
- Mamy też listę organizacji od kurator Barbary Nowak, które nie będą miały wstępu do krakowskich szkół - dodała.
- Mówi się, że nadzieja matką głupich, ale ja w takim razie muszę pozostać w tym gronie, dlatego, że ja z posłankami KO właśnie po to idziemy do pani prezydentowej, aby ona jako żona, jako wieloletnia nauczycielka z Małopolski, będzie rozmawiała o tym z prezydentem Andrzejem Dudą. A już minister Czarnek, pierwszego dnia, kiedy ogłosiłyśmy, że się spotykamy, powiedział przekornie, że on też idzie na spotkanie z prezydentem i będzie przedstawiał argumenty na rzecz tej ustawy - zauważyła Gajewska.
- Minister mówi, że daje narzędzia rodzicom, aby to oni decydowali o tym jakie zajęcia będą się odbywały w szkole, a to jest zupełnie co innego - to jest zabranie rodzicom prawa do wychowywania ich dzieci, to jest oddanie tych kompetencji wyłącznie kuratorowi - przekonywała posłanka.
Gajewska zwróciła uwagę, że dotychczas prezydentowa dotychczas była znana "z powściągliwej postawy" czy wręcz milczenia w kwestiach związanych m.in. z edukacją.
- Sprawa dotyczy bezpośrednio jej stanowiska, ona się zna na rzeczy, była wiele lat nauczycielką. Barbara Nowak wtyka nos w szkołę, w której ona (Kornhauser-Duda) uczyła. Ta ustawa jest tak bezczelna, jeśli chodzi o zakusy władzy na ideologizację szkoły, że naprawdę ja na jej miejscu, pierwsze co bym zrobiła, to spotkała się z opozycją, organizacjami, które są przeciwko, poznała temat i w końcu coś powiedziała. Ja wierzę w jej siłę, wierzę, że ma siłę kobiety, nauczycielki - podkreśliła.
- Ta ustawa jest po prostu hańbiąca dla polskiej edukacji - podsumowała.