Drożyzna i zdrowie - nie ma chyba w tej chwili ważniejszych tematów, w kategoriach krótkookresowych - mówił gość Michała Kolanki.
- Dzisiaj to kasa, tzn. wysokie ceny i pytanie co zrobić, żeby były niższe i zdrowie, bo jednak są fatalne te dane wszystkie. Ja to się boję takiej rzeczy, że się Polki i Polacy przyzwyczajają do niektórych złych zjawisk. Ponad 17 tys. ludzi umarło w Sejmie od 7 grudnia, gdy złożyliśmy w Sejmie projekt ustawy o obowiązku szczepień. 17 tys. ludzi to takie miasto jak Przasnysz na przykład. I nie ma refleksji w tej sprawie. Wszyscy generalnie, poza nami (Nową Lewicą - red.), podchodzą do tego, nie powiem, że lekko, ale bez niczego konkretnego. Pozwalają, że to się wszystko rozmazuje, nie ma konkretu - ubolewał Czarzasty.
A czy inflacja w Polsce może przełożyć się na spadek poparcia dla PiS?
- Tak, tak uważam. Dlatego, że wszystkie przepychanki między opozycją a partią rządzącą ludzie mają w nosie. I słusznie. Natomiast w momencie, kiedy zabraknie pieniędzy na to, by się utrzymać na tym poziomie, na którym ludzie się utrzymywali, to będzie problem. Ja jestem zwolennikiem takiej tezy, że ludzie w dużej mierze myślą poprzez pryzmat swojej stabilności i bezpieczeństwa. Bezpieczeństwo socjalne, bezpieczeństwo bytowe jest jedną z podstawowych spraw w kontekście bezpieczeństwa. Przy tej inflacji zakoszono panu, zakoszono mnie, dwunastą pensję. Łudzenie się i opowiadanie o trzynastej pensji czy emeryturze... Efekt jest taki, że przy takiej inflacji dwunasta pensja, dwunasta emerytura właśnie odpłynęła - mówił wicemarszałek Sejmu.
- To jest bardzo duży uszczerbek. Ceny jajek, ceny ziemniaków, ceny jabłek - widzimy horrendalny wzrost cen - kontynuował Czarzasty. - Ludzie są źli, że za to samo płacą więcej niż płacili do tej pory. To proste rzeczy, ale one zabolą. A one zabolą jeszcze bardziej. Dostają ludzie rachunki za gaz, rachunki za prąd, robią zakupy spożywcze. Przecież te podwyżki cen gazu i prądu doprowadzą do dalszego wzrostu cen. To jest koło, które będzie się - bez względu na to, kto będzie kierował państwem - dwa lata na pewno się pokręci na poziomie wysokiej inflacji - ocenił.
Czarzasty był też pytany o inicjatywę Szymona Hołowni, który chce zorganizować po stronie opozycyjnej debatę na temat tego, jak powinna wyglądać Polska po rządach PiS.
- Pan (Szymon) Hołownia zaproponował spotkanie, pod którym my się chętnie podpisujemy, podpisał się zresztą też pan Władysław Kosiniak-Kamysz i pan Piotr Zgorzelski. Są cztery siły parlamentarne po stronie opozycji mocne i trzy z nich zgodziły się co do tego, że rozmawiać trzeba. Chcemy przejąć władzę. Ja nigdy nie powiem, że nie wiadomo czy trzeba przejmować władzę, jeśli możemy wygrać trzema czy pięcioma posłami, będziemy mieć prezydenta z opcji PiS-owskiej, w związku z czym trzeba się zastanowić, czy to się opłaca, czy nie. Ja uważam, że trzeba przejąć władzę, stworzyć rząd, który będzie powoli odkręcać wszystko to, co ten rząd przez ostatnie siedem lat robił - mówił wicemarszałek Sejmu.
Na uwagę, że PO nie chce brać udział w dyskusji, którą proponuje Hołownia, Czarzasty odparł, że "nie rozumie Tuska w tej sprawie". - Nikt nie kwestionuje nazwiska szefa największej partii opozycyjnej. Tu nikt nie walczy o to, kto jest najsilniejszy na opozycji, bo to jest jasne. Walka nie powinna trwać między partiami opozycyjnymi, powinniśmy walczyć z PiS-em. Ja mówię panu Tuskowi: panie Donaldzie, wróg jest jeden. Wróg, prawdziwy wróg to jest PiS. Nie musi pan atakować Lewicy, nie ma sensu, by Platforma atakowała pana Hołownię, nie ma sensu nie przyjmować zaproszenia od pana Hołowni tylko dlatego, że pan Hołownia zgłosił to bez konsultacji z partiami opozycyjnymi - podkreślił.
Czarzasty wyraził też zaskoczenie tym, że Donald Tusk nie atakuje Konfederacji. - To zdziwienie wyrażają również politycy Polski 2050 i PSL. Pytanie jest takie: czy jest taka możliwość, że PO planuje współrządzić z Konfederacją, tzn. z wszystkimi tymi antyszczepionkowcami, tymi ludźmi, którzy chodzą często, niektórzy z nich, po brunatnej stronie tego świata? - pytał.
- Jeżeli Hołownia, jeśli PSL, albo Lewica w wyniku kłótni, albo niedogadania się opozycji nie wejdzie do Sejmu, to będzie sytuacja taka, jaka się zdarzyła w 2015 roku. To znaczy PiS będzie miał trzecią kadencję. Dlatego apeluję o spokój, dystans. Uważam, że pan Donald Tusk powinien zresetować trochę swoją głowę, bo wraca do innej Polski niż ta, z której wyjeżdżał - stwierdził wicemarszałek Sejmu.