Dr Hanna Machińska, zastępczyni RPO

Konstytucja, która jest dla nas tak ważna i o której uważamy, że powinna być dla nas sztandarem - jest dziś łamana - mówiła rozmówczyni Jacka Nizinkiewicza.

Machińska skrytykowała procedurę push backu (wywożenia ludzi, którzy znaleźli się na terytorium Polski z powrotem na Białoruś) oraz wskazywała na niekonstytucyjność takiego działania

- Procedura push backu nie może być stosowana. Wystarczy popatrzeć na ramy konstytucyjne, które mówią wyraźnie o humanitarnym traktowaniu i poszanowaniu godności, w stosunku do pewnych grup społeczeństwa. Zwraca się szczególną uwagę na objęcie dzieci ochroną. Mamy też zapis o zakazie tortur i nieludzkiego traktowania. Konstytucja, która jest dla nas tak ważna i o której uważamy, że powinna być dla nas sztandarem - jest dziś łamana - stwierdziła ekspert.

Prawniczka mówiła o konieczności weryfikacji ludzi na granicy pod kątem ustalenia ich statusu oraz podkreślała łamanie - przez państwo polskie- standardów praw człowieka, wobec ludzi na granicy polsko-białoruskiej.

- Na jakiej podstawie mówi się, że te osoby nie są uchodźcami? By móc sprawdzić czy dana osoba jest uchodźcą, czy nie, należy rozpocząć procedurę. Jeżeli nie można wykorzystywać dla celów politycznych tej sytuacji, to chciałabym się zapytać dlaczego dziś na całym świecie mówi się o sytuacji w Polsce, na granicy polsko-białoruskiej? Dlaczego nie mówi się o Niemczech? Bo Niemcy przyjmują ogromną liczbę osób i prowadzą normalne procedury. Tymczasem my, stosujemy metody opresyjne - z całą świadomością. Już za to płacimy, np. spadkiem prestiżu zawodów funkcjonariusza państwa. Pojawia nam się obraz funkcjonariusza, który stoi z karabinem na granicy, a to nie jest prawdziwy obraz. Są różni funkcjonariusze, mamy funkcjonariuszy, którzy niezwykle pomagają tym ludziom. Ten obraz kształtują ci, którzy wykonują rozkazy, które nigdy nie powinny być wydane - przekonywała zastępczyni RPO.

Prowadzący