Do tej pory było tak, że z PiS-em nigdy w żadnej sprawie nie należało negocjować, a tym bardziej jeżeli chodzi o sprawy konstytucyjne - mówił gość Zuzanny Dąbrowskiej.
Konieczny skomentował spór między protestującymi środowiskami medycznymi, a rządem.
- Rząd widocznie uznał, że pacjenci nie są taką grupą nacisku, której trzeba ustępować. Nie widzi, że straci władzę, jeśli w ochronie zdrowia będzie się źle działo - takiego zagrożenia rząd nie czuje, gdyby czuł, to by te pieniądze przeznaczył. Jest to smutna konstatacja, ale ochrona zdrowia to nie jest priorytet rządu, trzeba to sobie wprost powiedzieć - stwierdził polityk.
Senator był następnie pytany jak ocenia pomysł Donalda Tuska, by wprowadzić przepis do konstytucji, stanowiący, iż wyjście Polski z UE wymagałoby większość 2/3 posłów w parlamencie.
- Do tej pory było tak, że z PiS-em nigdy w żadnej sprawie nie należało negocjować, a tym bardziej jeżeli chodzi o sprawy konstytucyjne. Zgadzam się z tym, bo nie sądzę by PiS zagrał w tej sprawie czysto. (PiS) Prawdopodobnie postawi warunek zmiany konstytucji gdzie indziej - jakieś 2-3 zmiany w pakiecie. To może źle się zakończyć, dlatego zostawiłbym ten projekt do następnej kadencji parlamentarnej. W tej chwili poparcie dla UE jest tak duże w polskim społeczeństwie, że PiS - raczej - nie zdecyduje się na prawdziwe kroki dążące do wyjścia ze wspólnoty - ocenił.
Konieczny odniósł się również do polityki rządu w kwestii kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej.
- Powinniśmy bardziej współpracować z UE, niż stosować sposoby, które są na pokaz wewnętrzny. Wiemy, że stan wyjątkowy nie pomaga, bo uchodźcy przedostają się przez granicę, a trzy osoby zmarły. Na granicy nie ma bezpieczeństwa, ani takiego, że nikt się nie przedostanie, ani dla uchodźców. (Stan wyjątkowy) Został wprowadzony tylko po to, aby dziennikarze nie mogli tam jeździć i by nie było wiadomo co się tam dzieje - przekonywał senator.