Rzeszów pokazał, że próbując odbijać Polskę PiS-owi droga, najskuteczniejsza, prowadzi przez samorząd - mówił gość Michała Kolanki odnosząc się do wyniku wyborów prezydenckich w Rzeszowie, gdzie popierany przez opozycję kandydat na prezydenta, Konrad Fijołek, wygrał wybory w I turze.
- Uważam, że PO jako partia samorządowa, silna w samorządach, nie korzysta w sposób, z którego mogłaby korzystać, z tego zasobu, który jest dziś największym kapitałem PO - ocenił Makowski.
- Widzę dwie wizje Polski: wizję scentralizowaną, której zwolennikiem jest PiS, a z drugiej strony Polskę usamorządowioną, której zwolennikiem jest PO, a ja w szczególności, także dlatego, że wyrastam z samorządu, jestem również radnym miasta Katowice - mówił dyrektor Instytutu Obywatelskiego.
Makowski zwrócił też uwagę, że "budując sprawne państwo samorząd radzi sobie dużo lepiej, niż państwo, które jest scentralizowane, zarządzane z Warszawy".
- Rzeszów staje się w pewnym sensie symbolem, jest bardzo ważny z punktu widzenia psychologicznego. Po pierwsze została nagrodzona jedność - tam gdzie opozycja się jednoczy, wygrywa. Po drugie została nagrodzona lokalność - Konrad Fijołek jest politykiem zakorzenionym lokalnie. Ludzie nie chcą, by samorządem zarządzali politycy przywiezieni w teczce z Warszawy - mówił Makowski o wyniku wyborów prezydenckich w Rzeszowie.
- PiS ma dwa wyjścia: albo na serio rozmawiać z samorządami i traktować je po partnersku, albo będzie chciał zarzynać samorządy - ocenił. Jednocześnie wyraził obawę, że zrealizuje się ten drugi scenariusz.
- Dzisiaj rząd wychowuje poważnego przeciwnika we wspólnocie samorządowej. Moim zdaniem opozycja powinna stać tu po stronie samorządów, bronić samorządów - dodał.