Mamy już zupełnie inną sytuację w polityce-wschodniej. Dzisiaj cała strategia Polski (w polityce wschodniej - red.) ostatnich 30 lat, wisi na Ukrainie. jeśli załamie się niezależność Ukrainy będziemy w zupełnie nowej sytuacji - mówił gość Jacka Nizinkiewicza.
Zdaniem Kowala po tym, jak białoruskie władze zmusiły samolot Ryanair zarejestrowany w Polsce, lecący z Aten do Wilna, do lądowania w Mińsku, gdzie aresztowano lecącego na pokładzie maszyny Ramana Pratasiewicza, białoruskiego dziennikarza i opozycjonistę, konieczne było "szybkie oświadczenie prezydenta (Andrzeja Dudy), które definiuje sytuację".
- Największym błędem tego momentu było to, że prezydent nie był w stanie nazwać tych wydarzeń, mówił o wydarzeniach na Białorusi, zamiast nazwać to aktem terroru - ocenił polityk KO.
Kowal podkreślał, że w sprawie zmuszenia do lądowania w Mińsku samolotu Ryanair Polska była "najbardziej zainteresowana". - Po pierwsze to dotyczy sąsiada Polski, po drugie samolot był w Polsce zrejestrowany, po trzecie Pratasiewicz przebywał głównie na terenie Polski, Polska w jakimś sensie brała za niego odpowiedzialność - wyliczał.
Kowal stwierdził następnie, że "na szczęście obudził się rząd, oświadczenie premiera było lepsze". - To, z czym pojechał do Brukseli, uratowało trochę sytuację - dodał.
Ubolewał jednak, że trzeba było "długo czekać, aż prezydent i rząd połapią się co się dzieje".
W kontekście polskiej polityki wschodniej Kowal stwierdził, że "może jest czas powiedzieć sobie prosto w oczy: my dziś na tym odcinku, gdzie leży Białoruś, prawdopodobnie nie graniczymy już z Białorusią, tylko graniczymy z Rosją". - Polskie służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo powinny już od jesiennych wydarzeń na Białorusi funkcjonować zupełnie inaczej na arenie międzynarodowej - dodał.
Były wiceszef MSZ stwierdził też, że rząd "w sprawach wschodnich reprezentuje tak daleko idącą reaktywność", że "reaguje już tylko, gdy pojawia się oburzenie społeczne".
Zdaniem Kowala polska polityka wschodnia jest dotknięta "imposybilizmem".
Kowal mówił też, że po niedzielnych wydarzeniach wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Turcji powinna być skrócona. - Moim zdaniem prezydent powinien w Turcji wyraźnie odnieść się do takich kwestii jak demokracja, prawa człowieka - dodał.
- Jeżeli coś dotyczy Ukrainy i Białorusi, a Polska nie zabierze głosu lub zabierze głos pomrukując, jeśli my nie definiujemy sytuacji - jest nam bardzo trudno potem działać na Zachodzie. Tak to niestety funkcjonuje. Dopóki sobie tego nie przyswoimy - nie będziemy skuteczni - podsumował poseł KO.