Na razie nawet gdybym chciał nie miałbym możliwości zaszczepić się przeciw koronawirusowi. Jestem przeciwnikiem obowiązkowych szczepień, każdy powinien sam zdecydować czy chce się zaszczepić czy nie - mówił gość Jacka Nizinkiewicza.
- Jestem młodym i w miarę sprawnym człowiekiem, więc za bardzo wirusa się nie boję. Nie żebym szczepionki się bał. W tym momencie nie czuję wielkiej ochoty, ani potrzeby szczepienia się. Na ten moment nie planuję szczepienia się - mówił Mentzen.
- Jeżeli ktoś uważa, że prawdopodobieństwo tego, iż będzie miał ciężki przebieg COVID jest większe niż prawdopodobieństwo ciężkiego NOP, powinien się zaszczepić - zaznaczył.
Jak wiceprezes partii KORWiN ocenia walkę rządu z epidemią koronawirusa?
- Oceniam ją tragicznie. To nie ocena, to kwestia faktów. Jeżeli spojrzymy na liczbę zgonów nadmiarowych na liczbę mieszkańców to zdaje się, że przodujemy w UE razem z Bułgarią - mówił Mentzen.
- Nie znamy jeszcze wszystkich konsekwencji obecnej walki z wirusem, ale widzimy jej obecne skutki. Wynika to z tego, że ludzie zostali przestraszeni przez media i polityków, boją się chodzić na badania, boją się badać swój stan zdrowia, to zbierze śmiertelny plon - ostrzegł Mentzen.
- Do grudnia wszystkie obostrzenia były nielegalne. Rząd rozporządzeniem chciał zamykać miliony ludzi w domach, nakazywać noszenie maseczek. W grudniu sytuacja się zmieniła, bo ustawa się zmieniła i teraz zdaje się, że dopuszcza, by rozporządzeniem zamykać ludziom firmy - ale problem z tym, że nie pozwala na to konstytucja. Wydaje się, że aby wprowadzać takie ingerencje jakie są wprowadzane trzeba byłoby wprowadzić stan wyjątkowy. W związku z tym wszystko co się wokół nas dzieje jest nielegalne - ocenił polityk Konfederacji.
- Nie da się zwalczyć wirusa przy otwartych granicach - mówił jednocześnie Mentzen dodając, że "krzywe zachorowań wyglądają we wszystkich krajach tak samo, niezależnie od tego czy jest lockdown, czy go nie ma".
- Nie ma żadnych przesłanek za tym, że lockdown zwalcza wirusa - dodał wiceprezes partii KORWiN.