Leszek Miller o Ursuli von der Leyen. „Miałbym poważny dylemat, czy na nią głosować”

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen jawi się jako osoba, która nie posiada dostatecznych umiejętności, kwalifikacji i determinacji, żeby pełnić funkcję szefowej Komisji Europejskiej – ocenił były premier i były europoseł Leszek Miller w rozmowie z Joanną Ćwiek.

Jak dodał, europosłowie, którzy właśnie rozpoczynają pracę w Parlamencie Europejskim, muszą założyć, że to będzie niezwykle ciekawa kadencja ale też trudna. Odniósł się też do informacji, że dotychczasowa szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen może mieć problem z reelekcją.
– Powiem szczerze, że gdybym był w Europarlamencie w tej chwili, to miałbym bardzo poważny dylemat, czy na nią głosować, chyba bym się wstrzymał – powiedział były premier. – Sprawiała wrażenie jakby nie posiadała dostatecznych umiejętności, kwalifikacji i determinacji żeby pełnić tak ważne stanowisko. Czasami wychodziła wyraźnie poza mandat, prowadząc taką globalną politykę międzynarodową, jakby zapominając że jest po prostu przewodniczącą Komisji Europejskiej a nie komisji jakiejś światowej – tłumaczył.
Kompleksy Ursuli von der Leyen
Były premier ocenił też, że von der Leyen miała widoczne kompleksy, kiedy trzeba było się ścierać z wielkimi firmami globalnymi próbującymi narzucać swoją wolę czy nie dopuszczać do odpowiednich aktów, które procedował Parlament Europejski. – Za bardzo ulegała też niektórym członkom Komisji Europejskiej a także i Stanom Zjednoczonym, zamiast prowadzić bardzo pryncypialną i twardą politykę na rzecz organu którym kieruje czy Unii Europejskiej – powiedział.
Przypomniał też, że 5 lat temu Ursula von der Leyen została wybrana większością siedmiu głosów. – Teraz może być jeszcze gorzej – stwierdził Miller. – Z przecieków wynika, że już pewna propozycja jest dyskutowana. Gdyby pani von der Leyen nie została wybrana, to pierwszą kandydatką do zajęcia jej miejsca jest szefowa Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola. To jest bardzo dobra kandydatura – ocenił.
Odniósł się też do wydarzeń w Stanach Zjednoczonych. – Jeżeli w Stanach Zjednoczonych nie zdarzy się coś całkowicie nieoczekiwanego, to można powiedzieć że Donald Trump jest bardzo blisko prezydentury. Na dobrą sprawę puka już do drzwi Białego Domu. Ja uważam że Donald Trump ma o wiele większe szanse zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych niż Joe Biden.
Joe Biden powinien zrezygnować z ubiegania się o reelekcję
Uznał też, że obecny prezydent powinien zrezygnować z ubiegania się o reelekcję. – Uważam, że powinien to zrobić, co by oczywiście nie oznaczało z rezygnacji ze stanowiska prezydenta Stanów Zjednoczonych tylko po prostu z rezygnacji ubiegania się powtórnie o ten urząd. Im szybciej to by uczynił tym lepiej, tym lepiej dla Demokratów i dla demokratycznej części Ameryki.
Jego zdaniem Donald Trump chciałby jak najszybciej zakończyć wojnę na Ukrainie. – I to zakończyć w taki sposób, który przypomina mi sytuację między Koreą Północną a Koreą Południową to znaczy wytyczyć linię demarkacyjną. Problemem jest oczywiście pytanie, gdzie ta linia miałaby przebiegać. Według mnie Donald Trump zgodziłby się, żeby ta linia przebiegała wzdłuż dzisiejszego frontu. Oznaczałoby to, że Ukraina traci sporo swojego terytorium. Z drugiej strony bez pomocy amerykańskiej to Ukraina nie ma wielkich szans żeby prowadzić tą wojnę – powiedział były premier.